Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marciocha Administrator
|
Wysłany:
Pią 15:01, 06 Kwi 2007 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 193 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Zaczynamy.
Linc czeka przed komisariatem na Sarę.
Wreszcie ją zauważył. Idzie do niego powoli, markotna taka.
- Gdzie Mike? - Pyta, ona przez chwilę milczy, nie ma odwagi popatrzeć mu w oczy.
- Zgarneli go do więzienia. - Linc zrobił wielkie oczy. - Zgarnęli go do więzienia za coś co ja zrobiłam! Nawet nie wiesz jak podle się teraz czuje. - Zerka na niego i ich spojrzenia się spotykają dosłownie na sekundę.
- Uwierz mi Saro, kto jak kto, ale ja wiem jak się teraz czujesz. - Odparł spokojnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Werciallo Administrator
|
Wysłany:
Pią 15:13, 06 Kwi 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1021 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
- Naprawdę wiesz? Niby skąd? - prychnęła z pogardą w głosie
- Owszem wiem, wiem jak się teraz czujesz. - odrzekłszy to pogłaskał Sarę po oczach. Ich spojrzenia skrzyżowały się. Sara dostrzegła w oczach Linc'a miłość. Sara szybko spuściła wzrok.
- Słuch Linc... Ja.. Ja.. Kocham Twojego brata..kocham go bardzo mocno i nie pozwolę aby zgnił w jakimś Panamskim więzieniu.. Wyciągnę go stamtąd.. Pomożesz mi?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Marciocha Administrator
|
Wysłany:
Pią 15:55, 06 Kwi 2007 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 193 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Pogłaskał Sarę po oczach.
To tylko Linc potrafi.
- Saro... - Westchnął.
Zobaczył, że Kellerman idzie w ich stronę.
Tancredi zaciekawiona w co takiego wpatruje się Linc podążyła swoim spojrzeniem za jego wzrokiem.
Otworzyła buzię i już miała coś powiedzieć, ale Paul już zdążył się odezwać:
- Ostatnio bardzo miło spędziłem z wami czas. Pomyślałem, żę możnaby to powtórzyć.
- Co..co ty tutaj robisz?
- W Ameryce łatwiej jest uciec z więzienia niż zjeść brokuły. - Uśmiechnął się do niej szelmowsko. - Bardzo się cieszę, że tu dotarłaś. Zawsze wiedziałem, że jesteś niezwykłą kobietą.
- Skończyłeś? - Warknął Linc.
- Lincoln...brat Ci kazał jej pilnować?
- Nikt mnie nie musi pilnować drogi Paulu Kellermanie. - Powiedziała dumnie. - Masz jakiś pomysł jak wyciągnąć Michaela z pudła? - Zapytała z nadzieją. Jak on lubił to jej zatroskane spojrzenie, zawsze gotowała żeby pomóc, ale chyba jeszcze bardziej lubił, gdy w oczach miała gniew i determinacje, jak na zawołanie gniew i determinacja pojawiły się w jej oczach w miarę, gdy nic nie odpowiadał. Uśmiechnął się lekko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Werciallo Administrator
|
Wysłany:
Pią 16:08, 06 Kwi 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1021 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Cytat: | W Ameryce łatwiej jest uciec z więzienia niż zjeść brokuły. |
Tam miało być włosach
- Narazie nic sensownego nie wymyśliłem, ale wydaje mi się, że z wyciągnięciem Scofielda z Sony będzie nielada wyczynem - odpowiedział wesoły Paul
- A co Ci tak wesoło? - warknęła Sara
- Słuchajcie, nie flirtujcie ze sobą, Mike czeka na nas w wieżieniu! Musimy go z tamtąd wyciągnąć - krzyknął Linc.
- Tak?! To powiedz mądralo jak to zrobimy - wtrącił się Paul
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Marciocha Administrator
|
Wysłany:
Pią 16:33, 06 Kwi 2007 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 193 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Nagle Sara zauważyła coś z oddali.
Jakiś człowiek leżał na ulicy.
Błyskawicznie pobiegła w tamtym kierunku, a chłopcy za nią.
Nachyliła się nad nią i wrzesnęła do przechodniów:
- Wzywać karetkę!
- Pani doktor. - Powiedział Sucre słabym głosem.
- Nic nie mów, spokojnie tylko nic nie mów. Chodź tu Linc, uciskaj, mocno, mocno uciskaj! Sucre oddychaj głęboko, o tak. - Starała się mówić spokojnie, ale głos jej drżał.
- Maricruz...moja Maricruz...
- Odnajdziemy ją, na pewno! - Zawołał Linc.
- Uciskaj! - Wrzasnęła Sara.
- Ciekawe kto go wypuścił w takim stanie. - Odezwał się Paul itonicznie.
- Zamknij się! - Wrzasnęli jednocześnie Linc i Sara.
- To... - Ich głowy znów zostały skierowane na mówiącego Sucre.
- To T-Bag... - Powiedział i zamknął oczy.
- Trzymaj się, nie odchodź! Nie odchodź! Fernando!!! - Wrzeszczała Sara.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Werciallo Administrator
|
Wysłany:
Pią 16:37, 06 Kwi 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1021 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
- Saro, Saro... on.. nieżyje - powiedział słabym głosem Paul.
Sara nieprzestawała reaniwoać Sucre, wciąż wierzyła, że przeżyje.
- Nie, nie on jeszcze żyje.. - odpowiedziała nieprzytomnie Sara.
- No pięknie.. Teraz mamy do uwolnienia Twojego kochasia i jakąś Maricruz, której nigdy nie widzieliśmy - powiedział Paul
- Stul pysk! - zawołał Linc i już wstawał, aby walnąć Kellermana.
- Chłopcy spokojnie. Musimy najpierw pochować Sucre, później zajmiemy się resztą..
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Marciocha Administrator
|
Wysłany:
Pią 16:53, 06 Kwi 2007 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 193 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Tymczasem Maricruz z ciotką Sucre dotarły do domu. P
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Marciocha Administrator
|
Wysłany:
Pią 21:55, 06 Kwi 2007 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 193 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Nie mogły znaleźć Sucre.
Czyżby jego też ktoś porwał.
Nagle zobaczyli, że jakaś kobieta idzie im na przeciw, a tak konkretnie to wychodzi z sypialni Maricruz i Sucre.
- Kim pani jest? Co zrobiła pani Fernardo? - Zapytała zlękniona Maricruz, a ciotka zmierzyła ją wzrokiem.
- Spokojnie, jestem lekarką. Pan Fernardo zbiegł ze szpitala, do tej pory nie udało nam się go znaleźć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|